Niepełny etat alternatywą dla kobiet?
W Polsce niepełny etat wciąż jest mało popularny i często postrzegany jako ten „gorszy”. Tymczasem taki system funkcjonuje w Holandii, gdzie aż 75% kobiet pracuje w niepełnym wymiarze godzin. I to z własnego wyboru.
W 2011 roku niemal połowa Holendrów pracowała w niepełnym wymiarze godzin, a wśród pań udział ten przekroczył 75%. – Co ciekawe, większość „niepełnoetatowców” wybierała mniejszy wymiar zatrudnienia z własnej woli. Jako przyczynę pracy na niepełny etat Holendrzy wymieniają głównie opiekę nad dzieckiem lub osobą starszą oraz edukację (łącznie 54% wskazań) – komentuje Gabriela Jabłońska z Sedlak & Sedlak. Niemożność znalezienia zajęcia w pełnym wymiarze dotyczyła jedynie 7,2% badanych.
Sytuacją na rynku pracy kobiet w Holandii zainteresowało się wiele środowisk. W 2007 roku Ellen de Bruin, holenderska pisarka i psycholog, wydała książkę pt. Dutch women don’t get depressed, w której przygląda się życiu kobiet w kraju tulipanów. „Pracują przez połowę standardowego czasu pracy, spotykają się z przyjaciółmi na kawie o 2 po południu i współczują swoim kolegom, że Ci muszą spędzać w biurze cały dzień” – pisze Bruin.
Autorka w swojej książce pokazuje również, że kobietom w analizowanym kraju nie zależy na karierze. Chcą korzystać z życia i nie jest to spowodowane (jakby się mogło wydawać) jedynie koniecznością opieki nad dziećmi czy zajmowania się domem. Bruin przytacza badania, według których aż 62% Holenderek pracujących w niepełnym wymiarze czasu nie musi zajmować się potomstwem. Co więcej, większość kobiet po wychowaniu dzieci nie wraca do pracy w pełnym wymiarze. Dzięki zachowaniu równowagi między życiem osobistym a zawodowym (ang. work-life balance) Holenderki są po prostu szczęśliwsze.
Holandia, mimo iż wydaje się być rajem dla kobiet, jest równocześnie przykładem dosyć skrajnym i kontrowersyjnym. O ile na początku skłonienie kobiet do pracy na niepełny etat uznawano za sukces (zwiększono ogólny wskaźnik zatrudnienia kobiet), to obecnie skala tego zjawiska zaczęła niepokoić holenderski rząd. – Mówi się o braku wykorzystania potencjału kobiet, zbyt dużych różnicach pomiędzy zarobkami kobiet i mężczyzn czy też mniejszych szansach kobiet na awans. Wydłużenie czasu pracy kobiet ma przyczynić się w dłuższej perspektywie do zwiększenia wzrostu gospodarczego oraz złagodzenia skutków starzejącego się społeczeństwa – dodaje Jabłońska.