
Rząd zastanawia się nad podwyższeniem składek na ubezpieczenie społeczne płaconych przez osoby prowadzące działalność gospodarczą. Byłoby to kolejne obciążenie dla przedsiębiorców, ponieważ od 1 lutego wzrosła wysokość składki rentowej.
- Przedsiębiorcy są temu przeciwni, chyba że nowe zasady miałyby charakter powszechny i objęły wszystkich ubezpieczonych, w tym rolników, górników, nauczycieli, sędziów, prokuratorów i pracowników służb mundurowych – tłumaczy Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan.
Przedsiębiorcy mają zapłacić 4 mld zł rocznie więcej. Ponad 10 mld zł rząd mógłby uzyskać ograniczając przywileje emerytalno- rentowe służb mundurowych i rolników. Nie chce się jednak narażać tym grupom zawodowym. Woli poszukać dodatkowych pieniędzy u przedsiębiorców, bo jest przekonany, że nie będą głośno protestować.
Równoważenie systemu emerytalnego powinno być realizowane poprzez likwidację przywilejów i zmniejszanie wydatków, a nie zwiększanie składek. Nie można zwiększać obciążeń przedsiębiorców i poszukiwać oszczędności w ich kieszeniach, w celu finansowania nieusprawiedliwionych przywilejów dla innych grup.
Osoby prowadzące działalność gospodarczą miałyby płacić składki emerytalno-rentowe proporcjonalnie do dochodu. Obecnie odprowadzają do ZUS składki od dochodu nie niższego niż 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli ok. 600 zł miesięcznie. - Po zmianie przedsiębiorcy płaciliby składki proporcjonalnie do rzeczywistego dochodu, ale nie mniej niż od ustawowego minimalnego wynagrodzenia i nie więcej niż od 250 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Wysokość składek mieściłaby się w granicach od 400 do 2400 zł - wyjaśnia Jeremi Mordasewicz.
Źródło: PKPP Lewiatan